Czuj!
Mimo tego, iż fizycznie zbiórki się nie odbywają, to gromada nie przestaje działać i wciąż dąży do wykonania misji, której się podjęła. Począwszy od dzisiaj co piątek na naszej stronie będzie pojawiało się nowe zadanie, które zuchenki będą mogły wykonywać wraz z rodzicami, podczas trwającej kwarantanny. Zachęcamy do przekazywania córkom ich treści oraz do pomocy w wykonywaniu proponowanych aktywności.

Co działo się podczas naszych ostatnich zbiórek?

Do bram naszego Leśnego Grodu zawitał nowy gość… zuchenki od razu rozpoznały ową postać, bowiem już nie raz słyszały historie o jej niesamowitych przygodach. Był to nie kto inny jak Pippi Langstrumpf, a właściwie Pippilotta Wiktualia Firandella Złotomonetta Pończoszanka . Podczas jej odwiedzin udało nam się dowiedzieć co spotkało naszą rudą przyjaciółkę, a oto jej opowieść:

Przez całe swoje życie pływałam razem z moim tatusiem na statku. To właśnie tam się wychowałam i muszę nieskromnie przyznać, że doskonale radziłam sobie ze sztuką żeglarską! Węzły, wyznaczanie kierunków świata i poznawaniem nowych zakamarków, to dla mnie chleb powszedni. Jednak pewnego dnia wydarzyła się okropna tragedia…

Podczas jednej z wypraw całą naszą załogę zaskoczył niespodziewany sztorm. Nikt nie wiedział co się dzieje, jeszcze nigdy nie widzieli aż tak mocnej burzy. Chmury sprawiały wrażenie, jakby miały zaraz wybuchnąć od siły błyskawic, a morze o mało nie zaczęło przepełniać się wodą! Mówię szczerą prawdę…

Mimo prób i wielkich starań nie udało się zachować statku. Przez parę dni dryfowaliśmy na resztkach desek, jednak wysoka fala rozdzieliła mnie i tatę. Od tamtego czasu nie wiedziałam, co się z nim dzieje.

Obudziłam się po kilku dniach na bezludnej wyspie. Jedyne co przy sobie miałam to kompas oraz sakiewka złotych monet. Przez pewien czas radziłam sobie sama i wtedy przy brzegu ujrzałam butelkę a w niej list! Okazało się, że nadał go mój tata, któremu bezpiecznie udało się powrócić do naszej willi.

Postanowiłam więc czym prędzej zbudować tratwę. Podczas jednej z wypraw po drewno zobaczyłam na wyspie dziwny szlak. Podążałam nim coraz dalej i zanim się obejrzałam znalazła się w Leśnym Grodzie, a zaraz po tym spotkałam grupę roześmianych dziewczynek, które jak się potem dowiedziałam zwą się dumnie zuchenkami. To właśnie one obiecały mi pomóc przygotować się do powrotnej drogi do domu,

A oto list, który Jagódka i Azeria otrzymały w piątek od Pippi:
(bardzo prosimy o przekazanie ich treści zuchenkom)

Drogie zuchenki,
Podczas naszego ostatniego spotkania Wasza pomoc okazała się nieoceniona! Musicie wiedzieć, że przygotowania do mojej podróży wciąż trwają i wygląda na to, że znów potrzebuję Waszej pomocy. Jak pewnie wiecie, niezbędnym elementem każdej wyprawy jest prowiant, jednak nie mam bladego pojęcia co to jest to całe gotowanie…. Wygląda na to, że podczas wędrówki będę żywiła się dzikimi owocami, chyba, że nauczycie mnie przyrządzać posiłki? Produkty, które udało mi się zdobyć w ciągu ostatnich dni, to :

  • marchew
  • natka pietruszki
  • czerwona papryka
  • pomarańcze
  • brzoskwinie

    Jeżeli chcecie mi pomóc, przyrządźcie proszę potrawę, deser, zdrową kanapkę lub inny posiłek, który tylko wpadnie wam do głowy, a następnie wyślijcie jej (i najlepiej Wasze) zdjęcie wraz z przepisem na adres mailowy Jagódki i Azerii:
    bajkowy.grod@gmail.com
    Ważne, aby przepis zawierał co najmniej jeden produkt z załączonej listy.
    Jeżeli uzbiera się wystarczająco dużo receptur, to być może uda nam się stworzyć całą książkę kucharską!

    Liczę na Waszą pomoc!
    Pippi